Lepszej rywalizacji solistów, w poolimpijskich mistrzostwach, nie można
było sobie wymarzyć. Wyrównana walka, popisowe programy i siedem rekordów
kariery w pierwszej dwunastce, czego chcieć więcej?
Nasz reprezentant, Vladimir Samoilov (POL), nie zdołał się zakwalifikować do drugiego etapu. Z notą 60.71 pkt. zajął 27 miejsce.
W tańcach najlepsi byli... kto? Tak. Macie rację... to Gabriella Papadakis / Guillaume Cizeron (FRA). A czy ustanowili nowy rekord świata? Tak. znów macie rację ;) A o ile? To już trudniej zgadnąć, więc odpowiedź jest niżej ⬇
Na drugim i trzecim miejscu uplasowali się Amerykanie. 2. są Madison Hubbell / Zachary Donohue a 3. Madison Chock / Evan Bates.
Anastasia Polibina / Pavel Golovishnikov (POL) zajęli 28. miejsce, a do finału może wejść jedynie 20 par.
Jak wspomniałam w pierwszej dwunastce padło siedem rekordów kariery.
Jedni poprawili się o lata świetlne - tak jak Ilia Malinin, inni dodali sobie
kosmetyki. Nawet ci, którzy nie poprawili swoich notowań, zadbali by
rywalizacja i wrażenia artystyczne nie pozostały bez echa..
Ojjjj ciasno się tam zrobiło.
Najwspanialej, najpiękniej, najznakomiciej spisał się Shoma Uno (JPN/ 109.63). Wytrzymał presję i bez zająknięcia wykonał 4F, kombinację 4T+3T oraz 3 axla. Nie muszę chyba pisać, że elementy poza-skokowe uzyskały poziom 4.
Sędziom, najbardziej spodobał się potrójny axel. Bardzo dobrze ocenili też zamykającą widowisko kombinacją piruetów. W technice Shoma głównie uzyskiwał oceny +4 i +3. Było też kilka +5. Oczywiście, znalazł się i taki surowy sędzia, konkretnie sędzina, która naciskała +2. ;)
Spektakularne przedstawienie Oboe Concerto A. Vivaldiego z interpretacją tegoż utworu przez A. Marcello, w ocenie za komponenty krążyło wokół 9.50 pkt.
Shoma jako jedyny w stawce zaprezentował poczwórnego flipa. Dzięki czemu wprowadził nieco urozmaicenia do tych poczwórnych lutzów ;).
Oby tylko wytrzymał napięcie i obronił swoją pozycję!
Drugie miejsce (bez rekordu) zajął Yuma Kagiyama (JPN/ 105.96). Czarujące When You Are Smiling zawierało wysokiej jakości 4S oraz pewną kombinację 4T+3T. Niespodziewany problem w 3axlu, obiektywnie patrząc zabrał mu niewiele bo 0.34 pkt. Jednak w porównaniu do 3A Shomy, strata okazała się dotkliwsza. Shoma zdobył 12.23 pkt, Yuma 8.46.
Kolejny niezwykły program zafundował - zastępca zastępcy (patrz - Kogo nie będzie na MŚ) Kazuki Tomono (JPN/ 101.12/ PB). Bezbłędne Cinema Paradiso, zawierało ten sam zestaw skoków co u Yumy. O niższej pozycji zadecydowały, w głównej mierze, komponenty oraz 3 poziom za kroki.
Obecnie na 4. pozycji znajduje się Ilia Malinin (USA/ 101.16/ PB). Ilia, to swoisty rekordzista, jeśli chodzi o pobijanie swojego wyniku. Debiutujący w seniorach, siedemnastolatek, poprawił się o 18.85 pkt. Billie Jean zawierało 4Lz, 4T+3T i 3A.
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę, na trzy efektowne, pełne zaangażowania i kontroli
programy. Zachwycili nimi, a w zasadzie wciągnęli w swój świat:
Adam Siao Him Fa i jego Gwiezdne Wojny,
Deniss Vasiljevs jako Ashikata z japońskiej anime
Księżniczka Mononoke i Camden Pulkinen z
Come What May (Moulin Rouge).
Jak to już jest na zawodach, nie obyło się (nomen omen) bez zawodów. U Vincneta Zhou, na początku nie dopatrzono się jakiś błędów (prognoza przekroczyła 61 pkt za technikę), ale po sprawdzeniu, zostało nieco ponad 51 pkt. Jak się okazało 4Lz z kombinacji 4Lz+ 3T miał małą dokrętkę, natomiast w 4S zabrakło więcej bo ponad 25 stopni do pełnego obrotu.
Kłopotliwe programy dosięgnęły także Kevina Aymoza (FRA/ 85.26/ miejsce 15), Junchwana Cha (KOR/ 82.43/ miejsce 17) czy :( Vladimira Samoilova (POL/ 60.71).
Nasz reprezentant wykonał tylko 1 obrót w axlu (czyli nieregulaminowo) i upadł w krokach. Pojawiło się też trochę nieczystości w kombinacji 3Lz+3T i w piruecie w pozycji wagi. Ale ten piruet był wykonywany po krokach, więc to zrozumiałe, że wkradły się emocje.
Jednakże! Lirycznie zinterpretowane Exogenesis Symphony zawierało dobrego 3F i pozostałe piruety z poziomu 4. Ponadto komponenty oscylowały wokół 7.00. W sumie Vladimir uzyskał za nie 35.57 pkt. I w tym segmencie zbliżył się do zawodników, którzy przeszli dalej. Ustanowił nimi swój, nowy rekord za: komponenty programu krótkiego.
Szybki look na to co się działo w tańcach. O Street Dnace'sie szeroko pisałam przy okazji igrzysk.
Perfekcyjni, mistrzowie wszelkich zmagań, Gabriella Papadakis / Guillaume Cizeron (FRA) przed własną publicznością stanęli na wysokości zadania i pojechali na rekord. Nawet "ściany" im nie musiały pomagać, bo przeszli samych siebie.
W technice, tam się zdarzyły dwa poziomy 3 (ale o tym ciiii). Za to w komponentach, aż się w głowie kręci od "10". Jedynie "łączenia" nie zdobyły idealnej noty. W przeciwieństwie do interpretacji, która w końcowym rozrachunku uzyskała piękną dziesiątkę. Jeden sędzia nie pokusił się na 10, ale i tak jako ten skrajny wynik, został odrzucony.
Osiągnięcie 92.73 pkt to poprawienie ich wcześniejszego rekordu świata o 1.9 pkt.
Swing: I Won't Dance (Willie Nelson, Diana Krall) i Jazz: Love (Nat King Cole) to pełen pozytywnej energii, ciepła i młodzieńczej świeżości taniec. W technice... no cóż sędziowie ocenili, jak ocenili ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz