Przeskakuje od razu do techniki panów:
Patrick Chan (CAN) i jego Take Five - pod względem technicznym wypadł na 41,20 ptk (całość programu 84,16). Rozpoczął od upadku przy 4T, tu na pewno planował kombinację, ale trudno skoczyć cokolwiek jak się niestety leży na lodzie. Dlatego też "sztukował" i po 3Lz dołączył 3T - dość czysto, ale widać było, że nie jest pewien tego co robi. 3A - już był bez zarzutu, ale czy taki cudowny, żeby dostawał +2ptk to już nie wiem. Piruety zostały zaklasyfikowane na poziom 4 i ocenione in plus. Tylko kroki otrzymały poziom 3. Ogólne wrażenie było słabsze niż w Kanadzie, stąd nie rozumiem pobicia swojego rekordu sezonu.
Na drugim miejscu odkrycie tego sezonu Nan Song (CHN) - bezbłędna kombinacja 4T+3T, 3A i 3Lz (nie wiem skąd taka rozbieżność u sędziów (od 0 do minus 2) na pierwszy rzut oka było bardzo przyjemnie :). Piruety otrzymały poziom 4, ale już ich kombinacja poziom 3, taka sama rzecz ma się do kroków.
Trzecie miejsce należy do Michala Breziny (CZE) za 3A, 3F+2T i 3Lz. Reszta poziom 3 a ostatnia kombinacja piruetów poziom 1, to daleko nie zajdzie z takimi poziomami. Trzeba dodać, że na pewno nie taki był plan, a wczorajszy dzień nie należał do udanych.
N.Song |
Panie zakończyły zwycięstwem dla Elizavety Tuktamisheva (RUS) i jej Tanga - zawierającego poprawne 3Lz+3T, 3Lo, 2A. Piruety pienie wykonane a do tego na poziomie 4 (jeden na poziomie 2) oraz ambitne kroki należące do poziomu 3. Druga uplasowała się Carolina Kostner (ITA) wykonała 3T+3T, musnęła ręką lód przy 3Lo i skoczyła bez zarzutu 2A. Najgorsza rzecz stała się w sekwencji kroków - bo zagościł tam upadek, który absolutnie nie powinien tam być!!! Ale Carolinie wybacza się wszystko :D:D. Trzecie miejsce to musi być rozczarowanie dla Alissy Czisny (USA) - poza wpsaniałymi piruetami z grupy 4,skoki pozawodziły niedbałe z problemem i zdegradowane, chociaż może 2A - był hmmm użyje słowa OK.
Pary Sportowe, pokazały, że nie wszystko jest pewne. W prawdzie Tatiana Volosozhar / Maxim Trankov (RUS) prowadzą po programie krótkim, ale upadek po potrójnym podnoszeniu twistowym z wejścia Lutzowego (3LzTw1) o mało ich tej pozycji nie pozbawił. Tak samo, podparcie po 3FTh, czyli wyrzucanym Flipie - podparcie ręką Tatiany było zbyteczne i groźne. Pozostałe wymagane elementy bez zarzutu (3T), ocenione w dużej mierze in plus i uzyskali 63,69 punktów.
Drudzy uplasowali się Meagan Duhamel / Eric Radford (CAN) - to co zaplanowali, wykonali sumiennie i treningowo. Elementy teoretycznie mieli trudniejsze niż Rosjanie bo np 3S, czy spirala śmierci miała poziom 4 (a u Rosjan poziom 2). Przegrali wrażeniem artystycznym, bo Rosjanie włożyli w swój program emocje, pełną interpretację, charyzmę. Kanadyjczycy po prostu przejechali tak jak mieli wyuczone, a wrażenie było jasne i czyste i przewidywalne.
Trzecie miejsce należy do Toski, tzn do Very Bazarovej / Yuri Larionova (RUS) - mieli otwartą drogę do wygranej, po słabszym przejeździe Tatiany i Maxim, ale no właśnie, ale konkretny upadek przy wyrzucanym Flipie zaprzepaścił ich wygranej. Wrażenia artystyczne też wyżej ocenione niż Kanadyjczyków.
Pary Taneczne: Nie ma wątpliwości, że Tessa Virtue/Scott Moir (CAN) - królują na tafli. Zarówno technicznie jak i pełną interpretacją, komponentami i tańcem. Drugie miejsce zajęli Nathalie Pechalat/Fabian Bourzat (FRA) - energiczny, żywiołowy i przejrzysty technicznie pozwolił im zając przyjemną lokatą. Na trzecim miejscu pojawili się Włosi Anna Cappellini/Luca Lanotte - nie było wątpliwości, że ich kroki do Rumby były wyraziste, bez żadnego kamuflaża ;) Zdecydowanie Twizzle synchroniczne, w równej odległości, tak jak i kroki po kole. Widać jak na dłoni, że wiedzą co robią. Nie tak jak to było u pary Rosyjskiej Elena Ilinykh / Nikita Katsalapov (RUS). Wykonanie było przyjemne w odbiorze, pełne energii, jednak technicznie, to druga sekwencja kroków w Rumbie nie koniecznie taka na podium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moi Drodzy!
Proszę o niekomentowanie, słuszności czy braku słuszności, decyzji wykluczenia Rosjan z zawodów. Znając życie na blogu powstałby wielki zgrzyt, który przysłoniłby piękno sportu.
Dziękuję :)