poniedziałek, 1 kwietnia 2019

MŚ 2019: Zwycięstwo w liczbach, czyli kto rywalizował z Aliną Zagitovą

Co to było? Co to było? Alina Zagitova (RUS) z pełną zawziętością i wrodzonym urokiem już w pierwszym dniu zmagań pokazała, że w tym sezonie nie da już sobie odebrać światowego złota.


Za nią po raz pierwszy, w swojej karierze i karierze solistek z Kazachstanu, na podium stanęła Elizabet Tursynbaeva (KAZ), a  Evgenia Medvedeva (RUS)... jak to Evgenia. Chyba każdy po jej programie dowolnym miał wrażenie, że zaraz krzyknie "I'm baaaaack!"


Zaczynając od mistrzyni świata. Alina ZAGITOVA (RUS / 237.50) nie miała łatwego sezonu. Na początku Rika Kihira odebrała jej zwycięstwo FGP, później na mistrzostwach Rosji walczyła z kontuzją i z młodziutkimi zawodniczkami - które okazały się lepsze, a na koniec Sofia Samodurova odebrała jej tytuł Mistrzyni Europy. Na treningach wprawdzie nie musiała się mierzyć z Evgenią Medvedevą, ale na jej miejsce pojawiła się Elizabet Tursynbaeva i jej próby poczwórnego Salchowa. 

W Saitiamie w programie krótkim Alina wylosowała ostatni, czterdziesty numer startowy, więc teoretycznie wiedziała ile wystarczy jej punktów by wyjść na prowadzenie. Ale jak to u wielkich zawodników bywa, nie oglądała się na rywalki i wyprzedziła wówczas drugą Kaori Sakamoto o ponad 5 pkt. I jako jedyna uzyskała ponad osiemdziesiąt pkt. a dokładnie 82.08, czyli swój PB. Obecnie jest to drugi wynik w "tabelce światowych rekordów". Do WR zabrakło jej 0.44 pkt. 

Nie muszę chyba wyjaśniać, jak dobrze musiała zaprezentować swój program Upiór w Operze, żeby uzyskać taką notę?! Tak, tak Alina uzyskiwała oceny od +4 do +5 za jakość wykonania, w tym za kombinację 3Lz+3Lo. Owszem czasem ktoś się wyrwał z +3 i +2, ale noty te nie miały większego wpływu na miejsce Aliny. W ocenie za komponenty zabrakło "10-tek", ale  "9.75" nie były w odosobnieniu. A co więcej wynik 37.36 pkt. jest najlepszym światowym wynikiem za komponenty. Także mały rekord świata jest ;)

Program dowolny nie przyniósł zmian. Ponownie Alina wystrzeliła punktowo. I wynikiem 155.42 pkt. przypieczętowała swoje zwycięstwo. Jako Carmen nie zawiodła. Nie tylko bez najmniejszego zawahania wyskakała co miała wyskakać, ale wyskakała to w pięknym stylu. Nawet kombinacje: 3Lz+3Lo i 3F+2T+2Lo wykonane w premiowanym czasie. Ponadto elementy poza-skokowe uzyskały 4 poziom trudności, a i w komponencie "performance" od austriackiej sędziny otrzymała "10". Więcej "10" w całych zawodach nie było.

Co tu dużo mówić, Alinę to chyba ukradli z desek największych baletowych scen!  Jest barwna, jest ujmująca, jest widowiskowa. Po tym sezonie Alina Zagitova (RUS) ma już na swoim koncie wszystkie złote medale.

Wicemistrzostwo niespodziewanie (ale przez jej trenerkę - oczekiwanie) wywalczyła Elizabet TURSYNBAEVA (KAZ / 224.76). Przejście od Briana Orsera do - a w zasadzie powrót - do Eteri Tutberidze okazał się wicemistrzowskim posunięciem ;). W szkole Tutberdzie, Elizabet nabrała płynności i elegancji ruchów. Ułożono jej bogatą choreografię, doskonale dopasowaną do jej ogromnego potencjału (który wydaje mi się, że był niedoceniany lub chaotycznie wykorzystywany), a przede wszystkim nauczono ją 4 Salchowa. ;) No i codzienna rywalizacja na treningach z Aliną Zagitovą, też robi swoje ;).

W Sonacie Księżycowej (SP) Elizabet skoczyła 3Lz, 2A i kombinację 3S+3T z 10% bonusem oraz najwyższymi notami za jakość wykonania. Za całość uzyskała swój życiowy rekord - 75.96 pkt. i wówczas uplasowała się na trzecim miejscu. Program dowolny Otono Porteno - rozpoczęła od sławnego 4 Salchowa, (trochę chwiejnego) za którego uzyskała w sumie 10.81 pkt., czyli jakość wyszła in plus. Po nim kolejne elementy szły jak z bajki ;), dopiero problem pojawił się w 2Axlu solo. Jednak zaraz po nim, bardzo dobrze zaprezentowała kombinację 2A+1Eu+3S, więc ten błąd wcześniej, to taki wypadek przy pracy. Jej rekord za FP 148.80 pkt. był czwartym wynikiem wśród wszystkich programów, ale zapewnił jej awans i koniec końców z 3. i 4. miejscem zdobyła srebro :).

Teraz czas na Evgenię MEDVEDEVĄ (RUS / 223.80). U niej sytuacja była odwrotna niż u Tursynbaevej. Rosjanka najpierw była czwartą w SP, później trzecią w FP. Ponadto zrobiła ruch w przeciwną stronę i przeszła od Eteri Tutberidze do Briana Orsera. 

Swego rodzaju rewolucja w dotychczasowych decyzjach rosyjskich zawodników, którzy stawiali na rodzimych trenerów, przyniosła Evgenii nie małą sławę ;). 

Po pierwsze każdy był ciekawy czy będzie w stanie powrócić do wysokiej klasy łyżwiarstwa i powalczyć z najlepszymi, a po drugie jak taka nowatorska współpraca się ułoży. Jak widać pomimo niepewnych początków ułożyła się medalowo. Program krótki - nie co innego jak Tosca - wykonała z bólem nogi, który pojawił się na rozgrzewce. Jednak poza brakiem pełnej rotacji w potrójnym toeloopie kombinacji 3F+3T, pozostałe elementy zdobywały wysokie (i najwyższe) noty za jakość wykonania. I tak oto Tosca i Evgenia ;) zdobyły 74.23 pkt. (PB) i traciły do podium 1.74 pkt.

W programie dowolnym też był tylko jeden błąd w 2Axlu, ale podobnie jak u Tursynbaevej nie zaszkodził on, by i Evgenia awansowała o jedną pozycję. W ten sposób wicemistrzyni olimpijska, zawody zakończyła z brązowym medalem i wielkim powrotem do najlepszych z najlepszych.

W warstwie skokowej - Mumuki - Astora Piazzolli (FP / 149.57 pkt.) - nie zaryzykowała już kombinacji 3F+3T, a postawiła na 3S+3Lo i 2A+3T. Widać, że z 3 Lutzem razem z trenerem też nie kombinowali, z premiami czy kombinacjami i usytuowali go na początku programu jako skok solo. To mi przypomina Carolinę Kostner (ITA), która też nie lubiła się z Lutzem.

Od strony artystycznej obydwóch programów, nie mogło być inaczej jak fantastycznie. Dojrzałość i wysublimowanie jakie przejawia się w programach Evgeniii tworzą bardziej porywające i bardziej emocjonalny pokaz niż ten naszpikowany ozdobnikami i czytelną historią, jaką cały czas układała jej Tutberidze. Evgenia nie musi już udowadniać jak jest utalentowana i może pozwolić sobie na wybór najtrudniejszych do interpretacji dzieł (i znów inaczej niż u Tursynbaevej, która musi się cały czas przebić, więc styl Tutberidze jest dla Elizabet pomocny).

Wracając do Evgenii, swoje płomienne i żarliwe tango zakończyła okrzykiem tryumfu, więc to już mówi samo za siebie ;). Dodam, że w komponentach SP ustąpiła tylko Alinie Zagitovej, a  w komponentach FP Alinie i Kaori Sakamoto.


C.D.N

4 komentarze:

  1. Ach te moje Rosjanki;-))))))))))))

    ale na początek brawa dla Japonek gdyż zaprezentowały się rewelacyjnie, bardzo ambitnie, jak przystało na ten nie idacy na kompromisy we wszelkiej rywalizacji naród przystało. Oczywiście porażka na własnych taflach boli, ale przegrać z Aliną Zagitovą to żaden wstyd;-)

    Parafrazując XVII wieczne powiedzenie sławiące naszą Husarię - gdzie Eteri tam podium - często całe podium ;-O

    Nie jestem fanem Evgieni, ale ciesze się, że mogłem zobaczyć znowu to starcie dwóch wielkich zawodniczek - jej i Aliny, kiedyś kolezanek, dziś arcy rywalek. Jednak Żenia to wciąż dzieło Eteri, jeszcze nie Orsera. Wspaniałe widowisko;-)
    O Medvedievej mogę powiedzieć - ze można jej nie lubić, ale nie sposób jej nie kochać. Bez niej zawody to juz nie to samo;-/ I brawa za program pokazowy-D

    WIELKA ALINA ZAGITOVA - kim jest? To gówniara latek 16, zwykła nastolatka, ale z niezwykłym talentem, wielkimi osiągnięciami i sławą odwrotnie proporcjonalną do jej filigranowego ciałka;-)
    A słuchanie z jaką estymą komentatorzy wypowiadają jej nazwisko przyprawia o dreszcze;-D
    Alinka wzbudza ogromną sympatię swoim stoickim spokojem - wygrywa-fajnie, lekka radość, bez ekspresji jak u Evgieni, - przegrywa-trudno, nie mazgai sie jak Żenia.
    Ma w sobie coś takiego szczerego i niewinnego, ale też to jak traktuje ją Tutberidze wzbudza w fanach współczucie i potrzebę wsparcia jej. Eteri wszystkim swoim mistrzynią okazywała więcej czułości i wyrozumiałości. Nie szczędziła szczerych gestów wsparcia i gratulacji Evgieni, Julce, a Tursynbayevej mało zeber nie połamała po wynikach FP.A biedna Alinka? Może liczyć tylko na chłodne i sztuczne usmiechy ze strony swojej trenerki oraz na wymuszone przytulaski. Przykre to, ale może Alinka nie jest taka święta jak wygląda i może jak przystało na nastolatkę - solidnie daje w kość swojej trenerce? Może.

    Konkludując - ALINA ZAGITOVA zdobyła - mimo młodziutkiego wieku i szalenie mocnej konkurencji już wszystkie mistrzowskie tytuły i przerosła tą, która była niegdyś dla niej inspiracją - sama Evgienie Medvedievę - również wielką łyzwiarkę. I o ile po IO można było sie spierać o drobną różnice punktów i prawo do tytułu miedzy nimi, tak na tegorocznych MS nie bedzie przesady jak powiem że zmiażdżyła rywali w stylu wielkiej królowej, która nie przestraszyła się ani poczwórnych skoków, ani potrójnych axli swoich rywalek i pewnie pojechała po zwycięstwo i zdobyła je z ogromną przewagą punktów. Ale potrójnego axla to mogła by opanować;-)

    Wspaniałe widowisko;-))))
    Pozdrowienia dla P-ani Ka$i ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, coś w tym jest, że Eteri jest chłodna, ale za to Alina nie może narzekać na brak wsparcia od Daniila Gleichengauza :) :)

      Jak zawsze dziękuję za opinię i przelanie emocji dotyczących tej imponującej rywalizacji :) Tylko czekać co będzie w nowym sezonie.

      Pozdrawiam $.

      Usuń
  2. Wiadomo, że Zagitova zasłużyła na medal, ale NIE AŻ TAK. Jej przewaga w komponentach jest niedorzeczna, niczym nie zasłużona. Ona jest bardzo mocna w skokach, jeśli akurat jest w formie. Jest też młoda, świeża, pełna werwy i seksapilu. Ale PCS na poziomie 9 czy 10 to absurd, a zarazem policzek np. dla Japonek. Jeszcze jej daleko do takiego poziomu. Jakoś nigdy wcześniej nie lubiłam Medvedievej, ale twierdzenie że Zagitova ją przerosła wydaje mi się niesprawiedliwe. Do tego brakuje jej jeszcze kilku złotych medali, w tym drugiego MŚ. Co nie zmienia faktu, że nawet samej Evgenii daleko do niej samej sprzed roku czy dwóch. Nie mogę przeboleć, że podium przeszło koło nosa Riki Kihiry z powodu różnicy 0,31 punkta ! ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :). Też nie jestem pewna, czy rzeczywiście Alina przerosła Evgenię w artyzmie (bo w skokach tak ;). To są dwie różne zawodniczki, o odmiennej wrażliwości i temperamencie. Dla mnie Alina jest urzekająca i perfekcyjnie wywiązuje się z "powierzonej jej" choreografii, Evgenia ma już własny styl. Co do Japonek... tylko można ubolewać, że na podium są zaledwie trzy miejsca.

      Usuń

Moi Drodzy!
Proszę o niekomentowanie, słuszności czy braku słuszności, decyzji wykluczenia Rosjan z zawodów. Znając życie na blogu powstałby wielki zgrzyt, który przysłoniłby piękno sportu.

Dziękuję :)

Foto na blogu

Zdjęcia pochodzą głównie z portali: isu.org, wikipedia.org, , skatecanada.ca ,Yahoo! Sports i mają charakter informacyjny.