Debiutujący na zawodach cyklu GP Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriev spisali się wzorowo. Piąte i siódme miejsce z Chin i Japonii uplasowały ich na 17 pozycji w rankingu 35 najlepszych z najlepszych par tanecznych cyklu .
Taniec krótki oceniony na 59.92 pkt. to zbiór: dwóch poziomów 4 (za obowiązkowe kroki Moonlight Midnight Bluesa oraz podnoszenie rotacyjne), dwóch poziomów 3 (za piruet i Twizzle) oraz poziomu drugiego za kończące występ kroki w rozdzieleniu. Te ostatnie przysporzyły duetowi niemalże cały, dodatkowy punkt za jakość wykonania, dzięki czemu końcowy wynik (6.54 pkt.) złagodził stratę, do uzyskanego już przez Natalię i Maksyma poziomu 3 (czyli 7,1 pkt).
Mocnym akcentem tańca, nie tylko w warstwie artystycznej ale i technicznej, było podnoszenie rotacyjne. Poziom 4 plus 1.11 pkt za jakość elementu, zdecydowanie przyczyniły się do zwiększenia końcowego dorobku naszej pary.
Wyższa nota za komponenty, w porównaniu do noty z Chin, tj. 28.58 pkt. oraz utrzymywanie oceny technicznej powyżej 30 pkt. zdecydowanie daje sygnał, o pewnej formie duetu.
Analizując taniec dowolny, który uzyskał 88.01 pkt. od razu widzi się, że na początku nie widnieje dziewiątka, jak miało to miejsce w Chinach, kiedy duet sięgnął po 90.56pkt. Ale jak się spojrzy na wyniki z teoretycznie niżej klasyfikowanego przez ISU cyklu Challengera (86.78 i 86.84) to już zmienia się perspektywa odbioru ;)
Podobnie jak w tańcu krótkim, kroki kończące taniec dowolny uzyskały poziom 2. Pozostałe elementy utrzymały swoje "trudności" z Chin (tzn. pięć poziomów 4 i jeden 3), dzięki czemu para zdobyła 45.70 pkt za technikę, tj. zaledwie 0.76 mniej od ich życiowego rekordu.
Ostatecznie wynik 147.93 dał im siódmą pozycję. A biorąc pod uwagę, jakie pary stanęły na podium, Natalię i Maksyma można śmiało sklasyfikować jako czwartych tego swoistego rankingu. W końcu w statystyce ekstremalne przypadki są odrzucane 😇
To tyle i aż tyle w warstwie liczbowo - punktowej (tak jak by ktoś jeszcze wątpił, że naprawdę lubię statystykę ;))...
Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, zapraszam do poprzednich wpisów TUTAJ. W Japonii na pewno zadziałał jeszcze jeden dodatkowy czynnik. Każdy kto oglądał przekaz na żywo, ten od razu wie o czym mówię / piszę... Dla pozostałych, zdradzę że budząc się w sobotę i niedzielę tak między 3 a 4 nad ranem, nie trzeba było zrywać się po kawę. Energetyczne i ekscytujące występy pary z Torunia, załatwiły sprawę ;).
Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, zapraszam do poprzednich wpisów TUTAJ. W Japonii na pewno zadziałał jeszcze jeden dodatkowy czynnik. Każdy kto oglądał przekaz na żywo, ten od razu wie o czym mówię / piszę... Dla pozostałych, zdradzę że budząc się w sobotę i niedzielę tak między 3 a 4 nad ranem, nie trzeba było zrywać się po kawę. Energetyczne i ekscytujące występy pary z Torunia, załatwiły sprawę ;).
Dziękuję za czujność i sprostowanie. :) Oczywiście chodzi o kroki Midnight Bluesa.
OdpowiedzUsuń